W wyjątkowo mroźny poranek młodzi piechurzy pojawili się na zbiórce przed szkołą. Zapewne siarczysty mróz i przenikliwy wiatr odstraszyły część uczestników, bo na miejscu zbiórki zabrakło sporej grupy. Ci , którzy odważyli się na udział w rajdzie, na pewno nie żałowali. Trasa od Brwilna wiodła przez zabytkowy kościółek, który jest niektórym już doskonale znany. Zawsze jednak miło popatrzeć na kawałek ciekawej architektury,przecież to jeden z najciekawszych przykładów architektury drewnianej w okolicach Płocka. Jest to również miejsce, gdzie pochowanych zostało 34 mieszkańców Brwilna zamordowanych przez hitlerowców w czasie II wojny światowej.
Dalsza trasa wiodła do Mogiły – miejsca, gdzie ponad 300 mieszkańców Płocka i okolic zostało rozstrzelanych przez hitlerowców w 1940 i 1945 roku. Potem dalej szlakiem czerwonym dotarliśmy do Leśniczówki, potem Maszewa i Jarem Brzeźnicy pomaszerowaliśmy do punktu docelowego- III LO.
Trasa może nie była wymagająca, ale warunki pogodowe dały nam się we znaki. Porywisty wiatr utrudniał marsz, przenikając na wskroś nawet tych najbardziej ciepło ubranych. Ale jak zwykle humory nam dopisywały, a ciepła herbatka sprawiła, że mróz stał się mniej dotkliwy. Słońce wspaniale przygrzewało, dlatego niektórym zrobiło się nawet zbyt ciepło. Oznak wiosny jednaki daremnie było szukać. Przedwiośnie w okolicach Brwilna było raczej szare i smętne.
Chwila odpoczynku w Leśniczówce Brwilno dostarczyła nam sporo radości. Kącik edukacyjny tradycyjnie przyciągnął uwagę wielu. Zabawa z dopasowaniem tropów do nazwy i wizerunku zwierzęcia lub nazwy i przydatności grzyba, rozbawiła nas wyjątkowo mocno. Przecież muchomor sromotnikowy lub czerwony albo borowik szatański wiemy, że są trujące, ale udawanie, że może niekoniecznie i potrawa z nich przygotowana byłaby świetna, spowodowało, że wszyscy śmiali się wyjątkowo długo. Świetnie, że wszyscy wiemy, jak szkodliwe są te trujące akurat te gatunki grzybów.
Opłotki Maszewa, szczególnie z „kominami” w tle, to widok, który raczej nie napawa entuzjazmem. Gorąca grochówka na finiszu poprawiła humory wszystkim. Tradycyjnie dyplom i puchar za zajęcie 2 miejsca sprawił, że łatwiej było pokonać ostatni dystans do szkoły.
Katarzyna Wróbel