W sobotę 17 września uczniowie z naszej szkoły wyruszyli na pierwszą w nowym roku szkolnym wyprawę i od razu był to nie lada wyczyn, bo trasa spod naszej szkoły do Łącka to ok. 18 kilometrów.
XLVIII ZLOT PO ZIEMI MAZOWIECKIEJ przywitał nas chłodnym porankiem, ale w miarę pokonywanych kilometrów robiło się coraz cieplej. Humory dopisywały i dzieciakom i rodzicom, którzy licznie pojawili się na miejscu zbiórki. Nasza spora gromadka(35 osobowa) żwawo pomaszerowała, jak zawsze pod opieką pani Agnieszki Jeziorkowskiej i Katarzyny Wróbel. Tym razem dołączyła do nas p Grażyna Suwardt, z której klasy uczniowie zawsze towarzyszą nam podczas rajdów.
Pogoda przepiękna, słońce przypiekało tak mocno,że trudno było uwierzyć w zbliżający się schyłek lata. Niestety, las nie zachwycił ferią barw, bo utrzymująca się od dłuższego czasu susza wypaliła ściółkę pozbawiając jej tak wyczekiwanych grzybów. Brak kwiatów i wybarwionych liści bardzo nam doskwierał. Pożółkłe, przesuszone liście szeleszczące pod stopami i obłoki kurzu wydobywające się spod stóp, to widok, jaki towarzyszył nam przez większość drogi. Dla naszych piechurów to jednak żadne wyzwanie i nawet najmłodsi maszerowali dzielnie, gasząc pragnienie na kolejnych postojach. Tuż za Dzierząznią schroniliśmy się przed słońcem i zasiedliśmy na zasłużony odpoczynek. Kolejne kanapki znikały w zawrotnym tempie, a tu już sygnał do dalszej wędrówki. Na szczęście kolejny odpoczynek nad Jeziorem Sendeń przyszedł szybko, a co ważne widok tego urokliwego jeziorka był miłym dla oka. Oczywiście niektórzy pomknęli szybko na brzeg, choćby po to, aby spojrzeć w lustro gładkiej wody lub zmącić jej toń, kreśląc kijami kręgi na jej powierzchni. Po przecięciu przejazdu kolejowego weszliśmy na ostatni odcinek naszej drogi – ścieżkę wzdłuż drogi prowadzącej do Łącka. Niektórzy korzystali choćby z chwili odpoczynku na ławeczce lub przysiadając na „nogach” mamy…
Zmęczeni dotarliśmy jako pierwsza grupa na teren Nadleśnictwa Łąck. Szybko ruszyliśmy po pyszną grochówkę, a potem piekliśmy kiełbaski nad ogniskiem. W oczekiwaniu na podsumowanie rajdu niektórzy odpoczywali, inni jak zawsze biegali, dokazywali wymyślając zabawy, w ocenie których jak zawsze różniliśmy się my opiekunowie i dzieci…
Z pucharem za zajęcie II miejsca wracaliśmy już korzystając z KM zmęczeni, ale zadowoleni ze wspaniale spędzonego dnia.