W pierwszy dzień wiosny Klub Młodego Ekologa po raz kolejny wyruszył na szlak turystyczny.
Tym razem 12-o kilometrowy odcinek od Brwilna Kościół przez Maszewo z metą w III LO, pokonało dwudziestu jeden piechurów. Nie zabrakło rodziców i tych, którzy po raz pierwszy postanowili spróbować swoich sił w pieszej wędrówce. Do doświadczonej grupy dołączyli uczniowie z drugiej i trzeciej klasy: Krzysiek i Sebastian. Poradzili sobie z trudami rajdu, udowadniając sobie, że taka trasa to nic strasznego.
Jak zwykle naszą sobotnią wędrówkę rozświetliły promienie słońca, które szybko poradziło sobie z porannymi przymrozkami. Pierwszym celem był drewniany Kościół brwileński, którego wiek napawa szacunkiem. Maleńka budowla z niewielką dzwonnicą wykonana cała z drewna kryje w sobie ciekawe historie. Ta „starowinka” powstała wieki całe temu, bo aż w 1740 roku, ale nie zmienia to faktu, że stanowi wyjątkowo urokliwe miejsce. W obrębie Kościoła ciekawostkę stanowi mogiła żołnierza napoleońskiego. Trzeba jednak zobaczyć samemu, aby docenić urok tego miejsca.
Kolejnym etapem naszej wędrówki była Mogiła, ukryta głęboko w lesie, miejsce kaźni z czasów II wojny światowej ponad stu mieszkańców okolic, zamordowanych przez hitlerowców. Aż trudno uwierzyć, że takie zbrodnie miały miejsce dawno temu…
Dalej czerwonym szlakiem pomaszerowaliśmy w kierunku Maszewa. Humory dopisywały wszystkim a apetyty uczestników w miarę pokonywania kolejnych kilometrów rosły w zastraszającym tempie. Kanapki, owoce, czekoladki i batony pochłaniane były w imponujących ilościach. Sprzyjał temu postój w Leśniczówce a przygrzewające słońce zachęcało do zabawy. Niektórzy zainteresowali się kącikiem przyrodniczym mieszczącym się na terenie Leśniczówki, którego formuła wręcz zachęcała do sprawdzenia swojej wiedzy.
Chęć zrobienia fotek tych bardziej i mniej poważnych łącznie ze „sweet fociami” nieco nas spowalniał, ale śmiech towarzyszący robieniu tych zdjęć rekompensował konieczność zwiększenia tempa.
W miarę zbliżania się do mety rajdu „gubiliśmy” kolejne ciuchy, bo słonko przekonywało nas usilnie, że faktycznie przyszła wiosna. Wreszcie finisz… można usiąść, wypełnić książeczki PTTK i dumnie zapisać na swoim koncie kolejne 12 kilometrów. Jeszcze odebranie pucharu za II miejsce, pamiątkowe zdjęcie i wróciliśmy do domów na zasłużony odpoczynek.